po awanturze



po awanturze
długie szorowanie
pustego zlewu

5 komentarzy:

  1. Świetne. Efekt "A-ha!" 100 procentowy. ;)
    Pozdrawiam,
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Adamie, miło mi.

    Co do efektu A-ha. :-) To sprawa prosta mi się widzi. Jest to prezent dla czytelnika. I wszystko. Co ty na to, drogi czytelniku, widzisz tu coś, czegoś wcześniej nie widział?
    trafny zapis, twego doświadczenia, że lepiej byś sam go nie opisał? Coś więcej pokazujący? No i jak odpowie - A-ha! - to jesteśmy obaj ukontentowani.

    Myślę, że warto odróżnić A-ha! od achów-ochów" :-) Bo przeważnie acha-ocho się kurtuzyjnie, np. ach-och, ty to wiesz, jaki mi prezent zrobić! Jak się cieszę, że znów dostałem, jak w zeszły roku i w poprzednich również, kubek z Klimtem!!! Ach-och to już całą kolekcję będę miał i o trzy więcej niż ta wiesz, ach-och sąsiadka z siódmego.

    Jednym słowem: A-ha! to upominek i to nie byle jaki, bo niespodziewany.

    Rozgadałem się, wrzucić to jako wpis? Czy niech się kisi w komentarzach?

    Pozdrawiam,
    jul

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Jul!

    Bardzo fajne haiku, z serii tych, które im częściej się czyta, tym więcej znaczeń się odkrywa:
    1.Podczas awantury zostały wytrzaskane wszystkie naczynia
    2. PeeL chce się pozbyć wyrzutów sumienia
    3. Ucieczka od ew. kontynuacji awantury
    4. Oczyszczenie/zagłuszenie emocji/wyciszenie

    Bardzo pojemne. Ambitny psychoanalityk miałby duże pole do popisu. ;-)

    Magda :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Możesz zrobić z tego wpis. Bardzo ciekawe postawienie sprawy. Całkiem słuszne zresztą. A`propos, nie cierpie wszelkich gadżetów z Klimtem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdo,
    cieszę się, że czyta Ci się na kilka kompatybilnych sposobów :-)

    Ot, taki mały kadr obyczajowy.

    Iwono,
    dzięki. Wydaje mi się, że tak ma się sprawa z A-ha. Bo cóż innego w tym czytaniu chodzi, jak nie o to niespodzianki.

    Pozdrawiam,
    jul

    OdpowiedzUsuń